Hej!

Endżoj !!!

sobota, 3 grudnia 2016

Rozdział 31. Jim - władca żólwi.



Rozdział 31.



- Czy to jest konieczne?
Kate i Annie westchnęły. Jim zadał to pytanie po raz dziesiąty tego wieczora. Jego siostry spojrzały na niego zirytowane a ich szare oczy błyszczały gniewnie.
- To tajna misja- zaczęła Kate.
- Misja ninja- dokończyła Annabeth.
- Dlatego tak, to jest konieczne- powiedziała Kate wskazując na barwy wojenne na swojej twarzy.
- I to też – powiedziała Annie pokazując swój czarny strój.
- I to też- powiedziały unisono kciukiem wskazując na katany na plecach.
Tym razem to Jim westchnął- Jak sobie chcecie. Co my w ogóle robimy?
- Sprawdzamy stan oręża obozu- powiedział Annie wsuwką otwierając zamki drzwi szopy z bronią.
- Dlaczego robimy to w nocy?
- Ponieważ przyjacielu, to tajna misja- wysyczała Kate.
-Misja ninja- mruknęła Annabeth która w skupieniu dłubała w zamku.
- A poza tym nikt nie może się o tym dowiedzieć. Herosi się domyślą, zaczną chodzić plotki i wybuchnie panika.- radośnie poinformowała go Kate.
- Dobrze że to tylko szopa
- No nie do końca- powiedziała Annie.- będziemy musieli sprawdzić też domek Aresa. Słyszałam że mają własny zapas broni, no i u Hefajstosa są pułapki.
- Chcesz żebyśmy się włamali to dwóch najlepiej strzeżonych domków?- wydusił z siebie Jim.
- I do bunkru dzieciaków Hefajstosa też- zaproponowała Kate.
- Do bunkru też!- krzyknął Jim.- Dziewczyny, wchodzę w to!
- Super, ale teraz się nie drzyj i pozwól mi pracować- powiedziała Annabeth podnosząc na chwilę wzrok znad zamka.
Jej brat z niecierpliwieniem przeskakiwał z nogi na nogę. W końcu zamek puścił a Annie wykonała krótki taniec zwycięstwa.

Po piętnastu minutach wyszli z szopy a Annabeth zajęła się zamykaniem drzwi.
- Nie jest tak źle.- stwierdziła Kate chowając mały notatnik do kieszonki swojego czarnego stroju ninja.- Jesteśmy przygotowani. Miecze i sztylety naostrzone, groty strzał nie są tępe ani drzewce wygięte. Mamy ogromny zapas tarcz.
- Doskonale- powiedział Jim nie mogąc doczekać się kolejnych atrakcji.- Gdzie teraz?
- Do domku Aresa- powiedziała Annie prostując się znad zamkniętego już zamka.- Mamy jeszcze parę godzin do świtu ale powinniśmy się pośpieszyć. – stwierdziła zerkając na zegarek.
Trójka rodzeństwa skierowała się w stronę domków herosów. Niepewnie podeszli do domku Aresa dla bezpieczeństwa zostając w krzakach aby wymyślić strategie.
- Atak frontalny?
- Dywersja?
- Podkop?
- Albo może po prostu wejdziemy przez okno i rozejrzymy się po domku?- zaproponowała Annabeth.
- Atak frontalny byłby bardziej w naszym stylu- wyszeptała Kate.
- Taki z kawalerią i machinami oblężniczymi- rozmarzył się Jim.
Wszyscy troje parsknęli śmiechem.
- Tak, to bardziej w stylu dzieci Ateny- przyznała Annabeth- ale niestety nie mamy kawalerii.
- To tajna misja- stwierdziła Kate.
- Misja ninja- powiedziała Annie.
- Nikt nie może o niej wiedzieć- zakończył Jim.
- Żółwik-powiedziała Kate- A raczej wojowniczy żółw ninja- dokończyła ze śmiechem  i rodzeństwo przybiło sobie żółwika, czy raczej wojowniczego żółwia ninja.
Podeszli najciszej jak mogli do okna domku Aresa i znieruchomieli.
- No to kto pierwszy?- spytała Kate.- Może ty Leonardo*?- spytała swoją starszą siostrę.
Ta w milczeniu pokiwała głową- Na trzy, okay?
Jim i Kate bezgłośnie odliczyli do trzech i Annie niczym zwinny żółw ninja wskoczyła przez okno do domku. Po chwili usłyszeli jej szept.
- Droga wolna.
- Teraz ty Donatello*- powiedziała Kate do swojego brata.
- Naprawdę muszę być Donim? Nie mogę być Rafaelem* chociażby?
Rozległ się cichy głos Annabeth- Wszyscy dobrze wiemy że to Kate będzie Rafaelem a poza tym pakuj się tutaj i to migiem. Bo jak nie to tam do was zejdę.
Jim westchnął i wszedł przez okno- już jestem Leo.
Kate ostatnia weszła do domu, nie była zadowolona z przydzielonego jej żółwia.- Teraz zostaje nam tylko przeszukać ich domek.
- Yyy Dziewczyny, to chyba nie będzie konieczne.- powiedział Jim wskazując na ogromną stertę mieczy, sztyletów i włóczni leżącą na środku pokoju. – Mogli to przynajmniej czymś przykryć.
- Całkiem tego sporo- powiedziała Kate zapisując ilość znalezionej broni w swoim notatniku.
- Co wy tu robicie?- rozległ się zaspany głos Clarisse. Trójka rodzeństwa popatrzyła na siebie z przestrachem.
- Nas tutaj nie ma Clarisse- powiedział Jim- Jesteś wielkim żółwiem. Bardzo wielkim i śpiącym żółwiem. Robiłaś dzisiaj dużo żółwiowych rzeczy i jesteś bardzo zmęczona.- mówił podchodząc bliżej.- Jest ci ciepło i wygodnie. Ty śpisz żółwiu Clarisse.
Córka Aresa z powrotem opadła na swoje łóżko i zaczęła cicho pochrapywać, chrapała o wiele ciszej od swoich braci których słyszał pewnie cały obóz.

Trójka rodzeństwa dzieci Ateny wyskoczyła przez okna chowając się z powrotem w bezpiecznych krzakach.
- Ty spisz żółwiu Clarisse- powiedziała Annie naśladując głos Jima.
- Żółwiowe rzeczy- dodała Kate.
Wszyscy wybuchli  śmiechem.
- Nie wiedziałam że tak potrafisz- wykrztusiła przez śmiech Annabeth.
- Jim- władca żółwi- powiedziała przez łzy Kate.
- Clarisse jest moją poddaną!- roześmiał się Jim.
-Chodźcie- powiedziała Annabeth wstając z ziemi i wychodząc zza krzaków.- Mamy jeszcze parę miejsc do zninjowania.

*imiona żółwi ninja. (Mam nadzieje że ich znacie. Jeżeli nie poczuję się osobiście urażona)
Donatello- Jim
Leonardo- Annabeth
Rafael- Kate
Michael Angelo- ?????????????

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz