Hej!

Endżoj !!!

sobota, 8 lipca 2017

Rozdział 43. Plan córki Ateny.



Rozdział 43.


- Nie wiedziałam, że cyklopy mogą mieć chorobę lokomocyjną- powiedziała Lizie marszcząc brwi z zdumieniu.
- Jeszcze nigdy nie widziałem wymiotującego cyklopa- mruknął Will zatykając sobie nos rękawem bluzy.
- Widzieliście już potwory, znaleźliśmy je tak jak chcieliście. Co robimy teraz?
- Musimy dowiedzieć się czegoś więcej- odpowiedział córka Ateny wychodząc z ich kryjówki i ostrożnie obchodząc dokoła wymiociny.
- To niebezpieczne- szepnęła Mary przytrzymując ramię syna Hermesa- nie idźcie- jęknęła błagalnie w ich stronę.
Lizie zatrzymała się i odwróciła w stronę przyjaciółki.
- Muszę to zrobić- wyszeptała.- nie mam pojęcia kto zagraża obozowi ale zamierzam się dowiedzieć. Wy możecie tu zostać.
 - Chyba żartujesz- uśmiechnął się Will- błagam, myślałaś że nie będę chciał wejść do wagonu pełnego cyklopów? Widocznie w ogóle mnie nie znasz. Pozwolić ci iść samej i zabrać całą mi całą zabawę? Nigdy- odwrócił się w stronę Mary- idziesz?
Córka Nemezis nie pewnie patrzyła to na niego to na Lizie. Nerwowo przełknęła ślinę i wreszcie odpowiedziała.- trzymajmy się razem, ale jeśli umrzemy to was zabiję.
- I to jest odpowiednia motywacja.- Will poklepał ją po plecach i ruszył w ślad za Lizie.
Stali na początku korytarza, od drzwi pierwszego przedziału zajętego przez potwory dzieliło ich tylko parę kroków.
- To teraz tak na poważnie, co robimy?- spytała Mary trzymając miecz w pogotowiu.
- Musimy przejść wagon i zobaczyć czy jest pełny cyklopów.
- A jak chcesz to zrobić niezauważalnie?- zapytał Will.
- Jeszcze nie wiem, przydałaby się czapka Annabeth.- mruknęła Lizie gorączkowo rozmyślając nad planem.
- Nie patrz tak na mnie Mary- wyszeptał syn Hermesa- nie ukradłem jej –
- Tylko byś spróbował- syknęła córka Ateny.- najpierw zarobiłbyś od Annie, później od jej chłopaka i dopiero wtedy od reszty domku Ateny.
- Ja też bym się przyłączyła- mruknęła cicho Mary.
- Miło widzieć że ma się zapewnione wsparcie przyjaciół- westchnął tylko syn Hermesa.
- Zapytam jeszcze raz. Co teraz?
- Zauważyłyście że to Mary nigdy nie wie co robić dalej?- Will szturchnął purpurową już na twarzy córkę Nemezis.
- Zamknijcie się- syknęła Elizabeth posyłając im jadowite spojrzenie.- chyba mam plan.- wyszeptała gorączkowo- ale musicie mi zaufać.
- Powiedz co mamy zrobić- Mary posłała jej delikatny uśmiech.
- Jak wam powiem zaczniecie biec do końca pociągu, w kierunku z którego przyszliśmy.
- A ty?- zapytał Will marszcząc brwi.
- Nie przerywaj mi proszę, jeszcze nie skończyłam. Dobiegniecie do końca pociągu i z niego wyskoczycie. Po drodze musicie robić dużo hałasu. Zwabcie tyle cyklopów ile dacie radę.
- A ty?- powtórzył Will.
- Wy posłużycie za dywersje. Kiedy cyklopy was usłyszą pobiegną za wami ale nie wyskoczą, ja w między czasie ukryję się w toalecie i jak tylko zaczną pogoń wyjdę z ukrycia i zobaczę ilu ich jest.
-  A potem?- mruknął Will.
- Potem?- powtórzyła Lizie nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- Tak, dobrze słyszałaś. Co zrobisz potem, nas już nie będzie a ty będziesz sama w pociągu pełnym cyklopów którzy wiedzą o twojej obecność.
- Will ma rację. Nawet jeżeli uda nam się odwrócić uwagę cyklopów, nie pobiegną za nami wszyscy.- powiedziała zaniepokojona Mary.
- Ja też wyskoczę z pociągu, tylko trochę później od was.
- Zgadzam się na ten plan.- powiedział syn Hermesa- pod jednym warunkiem. To ja zostanę w pociągu, a wy będziecie dywersją.
- Niemożliwe- powiedziała szybko Elizabeth.
Mary ze zdenerwowania zagryzła dolną wargę- może Will ma rację. On był dłużej na obozie i może umie coś więcej.
Nastąpiło milczenie. Słychać było tylko delikatne stukanie pociągu i przyciszone głosy cyklopów. Lizie westchnęła ciężko i spojrzała na przyjaciół.
- Mary ma kompletną rację- delikatnie wyszeptał Will.- jeśli myślisz że pozwolę ci zginąć to jeszcze mnie nie znasz. Pomyśl co twoja siostra i jej chłopak by mi zrobili.- Elizabeth popatrzyła na twarze swoich przyjaciół.
- Przepraszam- powiedziała.
- Nie ma za…
- HEROSI!! PÓŁBOGOWIE!! ŚWIEŻE MIĘSO!!!!-  Lizie zaczęła krzyczeć popychając dwójkę swoich towarzyszy w stronę ich wagonu.
Mary i Will popatrzyli na swoją przyjaciółkę automatycznie zrywając się do biegu. Córka Nemezis biegła przodem przewracając wiele wyrwanych siedzeń żeby narobić więcej hałasu. Syn Hermesa odwrócił się jeszcze tylko w stronę Lizie.
-Biegnij!- zdążyła tylko jeszcze krzyknąć i sekundę później zniknęła już za drzwiami toalety.
Zrobiła to w ostatniej chwili bo już za moment obok drzwi przebiegła horda głodnych, dorosłych cyklopów.

Po tym jak Will zerwał się do biegu nie odwracał się już ani razu, z łatwością dogonił Mary i teraz biegł tuż obok niej.
- Ilu ich jest?!- krzyknęła córka Nemezis, kompletnie biała na twarzy.
- Dlaczego sama nie zobaczysz?!- odkrzyknął jej Will.
- Boje się że, jak odwrócę się na moment to się wywrócę!
Syn Hermesa bez problemu zajrzał przez ramię nie tracąc prędkości.
-Uważaj!!- wrzasnęła Mary.
W ostatniej chwili odwrócił się i zdołał przeskoczyć leżące na ziemi jedno z wyrwanych siedzeń.
 - Około dwudziestu!- wrzasnął.
- To wciąż za mało- mruknęła Mary zwalniając.
- Co ty robisz??!!
- Pomagam Lizie- powiedziała biegnąc wolniej. – Hej, wy!!!! Wy bez mózgi!!!
Córka Nemezis biegła teraz rzucając bluzgami w stronę cyklopów.
- OJ CHYBA MAM COŚ Z NOGĄ!!- wrzasnął syn Hermesa.
Mary spojrzała szybko na chłopaka biegnącego obok. Will faktycznie zwolnił ale kiedy spojrzał na jego twarz zobaczyła że się uśmiecha.
- Mamy go!! Szybciej !!- zaczął wołać cyklop biegnący na czele stawki.
William puścił oczko do koleżanki i upadł. Córka nemezis szybko spojrzała w tył i zerwała się do biegu. Entuzjastyczne nawoływania potworów biegnących za uciekinierami sprawiły że coraz więcej cyklopów przyłączało się do pościgu.
Syn Hermesa spokojnie leżał na ziemi wypatrując zbliżających się wrogów. Kątem oka zauważył jak Mary biegnie jak szalona do końca wagonu. Do miejsca z którego mieli wyskoczyć zostało tylko jeszcze parę przedziałów.
Will zamknął oczy, wziął głęboki wdech i w momencie w którym usłyszał już triumfalne krzyki cyklopów ruszył do biegu.
Dziękował w duchu swojemu ojcu za możliwość tak szybkiego biegu. Tuż przed końcem przedziału odwrócił się i z uśmiechem zobaczył ogromną grupę cyklopów którzy ich gonili. Chwilę później wyskoczył za swoja przyjaciółką.